niedziela, 18 listopada 2012

Ślady Wschodu - cz. 4

Zapraszamy do nowego cyklu fotoreportaży przygotowanych prze Annę Przybycińską, zatytułowanego "Ślady Wschodu". Będą to opowieści o miejscach, gdzie zawiązywały się wczesne wspólnoty chrześcijańskie na podłożu kultury rzymskiej z późniejszymi wpływami niechrześcijańskiego Wschodu. Zaczynamy od Turcji, apostolskiej "Azji Mniejszej", aby potem przejść do Gruzji i Armenii. Obecność kościołów wschodnich oraz ich sztuki zachwyca jeszcze dziś.


Obyś był zimny lub gorący…


Dzieje Apostolskie, a po nich Listy i Apokalipsa św. Jana prowadzą nas drogami rozprzestrzeniania się Dobrej Nowiny i opowiadają o pierwotnych gminach chrześcijańskich położonych m.in. na terenie dzisiejszej Turcji. Jedne kościoły otrzymywały specjalnie pisane listy lub upomnienia, inne znamy jako miejsca działalności apostolskiej m.in. św. Pawła i Barnaby.

Perge - brama helleńska

Tym dwóm apostołom przypisuje się działalność w Perge (nazwa oznacza „bardzo ziemski”).  Miasto założyli wg legendy żołnierze powracający spod Troi w VII w p.n.e.. Choć było uznawane za port, od morza dzieliło go ok. 20 km. Takie położenie chroniło dobytek mieszkańców od ataku piratów.  Biskupstwo w Perge przetrwało do 1084 roku, a samo miasto zniszczone przez trzęsienia ziemi zamarło jeszcze w okresie rzymskim. Dzięki temu jednak możemy podziwiać jego dość dobrze zachowane ruiny, wśród nich mury i dwie bramy (w tym okrągła tzw. helleńska), teatr z II-IV w. na 15 000 osób i stadion na 10 000 osób oraz Cardo – główną ulicę miasta o szerokości 20 m zorientowaną w kierunku północ – południe, z dwoma pasami ruchu i wodą płynącą kanałem przez środek.

Z kolei Laodyceę (oznaczającą „prawo ludu”) wybudował w III w p.n.e. Antioch II na cześć małżonki Laodike. Gminę chrześcijańską założył tu Epafras, ale i św. Paweł pisał do niej listy. Jednak najbardziej przejmujące słowa kieruje do tutejszego kościoła autor Apokalipsy:
 „Obyś był zimny albo gorący! A tak skoro jesteś letni i ani gorący ani zimny, chcę cię wyrzucić z mych ust” (Ap 3,16).

Ten obraz musiał być czytelny dla mieszkańców miasta, które miało własne gorące i zimne źródła. Ciekawe czy chrześcijanie wzięli sobie do serca słowa Jana i otworzyli drzwi Kołaczącemu? Kamienne ruiny i pusty hipodrom po trzęsieniu ziemi z 494 r., zdają się niemo ostrzegać, aby i nas nie spotkało odrzucenie z powodu letniości serca. W końcu z bogactwa i samowystarczalności Laodycei nic nie pozostało…

Obejrzyj prezentację klikając na zdjęcie:

 
Tekst i zdjęcia: Anna Przybycińska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.